Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Goro z miasteczka Warszawa - Bemowo. Mam przejechane 34282.31 kilometrów w tym 6969.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.64 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.
2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl 2010 button stats bikestats.pl 2009 button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Goro.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w miesiącu

Wrzesień, 2009

Dystans całkowity:609.30 km (w terenie 237.00 km; 38.90%)
Czas w ruchu:28:45
Średnia prędkość:21.19 km/h
Maksymalna prędkość:67.00 km/h
Liczba aktywności:9
Średnio na aktywność:67.70 km i 3h 11m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
74.00 km 60.00 km teren
03:09 h 23.49 km/h:
Maks. pr.:35.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Tarchomin, Nowy Dwór, Kampinos, Wiktorów

Sobota, 26 września 2009 · dodano: 02.10.2009 | Komentarze 0

Jak zwykle łącze przyjemne z pozytecznym - jazda na rowerze + wizyta u siostry. Umawiam się z Niewe w Kazuniu. Lecę całym wałem do Nowego Dworu i spotykam Niewe. O dziwo czekam tylko kilka minut ;) Potem jedziemy już znanymi tylko jemu szlakami. Nagle przy prędkości ok 15 km gleba. Jakiś kij sie zaplątał i było klasyczne OTB. Wszystko OK, tylko spodenki puściły na jajkach - szkoda, bo na przyszłość zostaje tylko w jednej parze. Rower cały i jedziemy dalej. Szlak zajefajny, podjazdy i zjazdy. Czujemy sporą moc po Istebnej i to daje frajdę. Niestety Niewe musi jechać już do domu, więc wracamy do Wiktorowa asfaltem i od Roztoki znowu lasem. Mamy jeszcze czas na dwa szybkie piwka i się roztajemy. Idę do siostry, gdzie czeka mnie zimne 40% i zona z samochodem. Bardzo udany dzień ;)
Kategoria weekend


Dane wyjazdu:
52.00 km 30.00 km teren
03:42 h 14.05 km/h:
Maks. pr.:67.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

po Istebnej

Niedziela, 20 września 2009 · dodano: 02.10.2009 | Komentarze 0

Po maratonie nie odpuszczamy i jedziemy z rana w góry. Co to znaczy? To, ze maraton nas nie zmasakrował i mamy zapał i zapas sił. O dziwo moje płuca się zregenerowały i mogę jechać. Zaczynamy od kawałka Giga w przeciwną stronę. Jest ostro. Niewe i Szwage kręcą, ja oczywiście wcześniej odpuszczam - cały czas za ostro dla mnie. Na szczycie Kiczory pięknę widoki i MMS-y do żon z potwierdzeniem faktu, że nie chalmy (choć wczoraj miałem ochotę ;).
Szczyt Kiczory © Goro

Dalej Stożek, schronisko i piwko. Nadal piekne widoki i upał, który nas rozleniwia. Jedziemy dalej w kierunku Czantorii. Niewe tak nawigował, że sporo podchodziliśmy z buta. Na szczycie tłumy. Zjazd na Małą Czantorię to ciągły gwizd i uciekający ludzie. Potem szlakiem w dół. Zajefajny zjazd (pomimo moich hamulców) iiiiiii snake Szwagra. Trochę trwało zanim sie pozbieraliśmy i zjazd w dół do asfaltu. Po ustaleniu drogi chcemy ruszać dalej iiiiiiiiii snake u mnie. NA zjeździe ściąłem wentyl (odwulkanizował się od reszty dentki ;). Po zmianie asfaltami i remontowaną drogą do Istebnej. Końcówka słaba, ale przyjemna. Potem pizza, piwko i do domu. Weekend bardzo udany, choć bez większych sukcesów.
Kategoria weekend


Dane wyjazdu:
65.00 km 57.00 km teren
05:23 h 12.07 km/h:
Maks. pr.:64.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

maraton Istebna

Sobota, 19 września 2009 · dodano: 02.10.2009 | Komentarze 0

Po dwóch latach ponownie w Istebnej. Jedziemy sprawdzić nasze postępy. Dwa lata temu był pogrom, ze względu na kondycję. Po pierwszym maratonie w Istebnej rzuciłem palenie i jest mi z tym dobrze. Przed martonem krótka rozgrzewka. Start. Pierwszy błąd, że na początku za mocno cisnąłem, nie chcąć stracic za dużo. Spora zasapka i kolka, która nie mija przez cały wyścig. Kolejnym zgrzytem były zjazdy. Moje nowe klocki z tyłu nie dają rady. Kazdy zjazd to koszmar i ciśnięcie klamek z całych sił. Moc w nogach jest, ale wydolnościowo nadal ciężko. Notoryczna kolka i bół w płucach przy każdym oddechu. Dziwne, takie objawy mam drugi raz w życiu i drugi raz na maratonie w Istebnej. Na mazowszu nie zdaża mi się to. Widocznie dla mojego organizmu oraz dla mojej wagi (>100 kg) te góry są za ostre. Do 30 km jeszcze jakoś idzie, później walka o przetrwanie. Dojeżdżam godzinę po Niewe i 40 min po Szwagrze. Na mecie o dziwo nie jestem zmęczony. Nogi cały czas podawały, a płuca kuły. Wnioski mam dwa: albo musze zrzucić min 10 kg, albo więcej jeździć po górach. Pomimo tego nie zrażam się i podobało mi się bardzo. Widoki, pogoda trasa wszystko super. Aha, koniecznie muszę zmienić rower - może na wiosnę (tak sobie obiecuję 3 rok ;)
Kategoria zawody


Dane wyjazdu:
194.81 km 90.00 km teren
08:24 h 23.19 km/h:
Maks. pr.:49.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Tarchomin Łodź Tarchomin

Niedziela, 13 września 2009 · dodano: 14.09.2009 | Komentarze 1

Powiem krótko, kolejny raz w tym roku pobiłem własny rekord życiowy - prawie 200 km jednego dnia i wracając z dworca wcale nie miałem dosyć ;) Ale od początku, z Tarchomina na Łopuszańską/Jerozolimskie, gdzie miał być Niewe. Pomimo przesunięcia zbiórki o 32 minuty i tak sie spóźnia !!! Całkiem chłodno, ale wychodzi słońce. Jedziemy wzdłuż torów drogą znaną wyłącznie Niewe. Wiem, ze mijaliśmy Komorów, Podkowę, Żyrardów, Skierniewice i w końcu Łódź. Trasa super, mało wpadek nawigacyjnych i przepiękne autostrady w lesie. Ze Skierniewic trochę się już męczyliśmy, zimno, wmordewind, cały czas góra - dół i trochę nas odcinało - błąd, że nie zjedliśmy porządnego obiadu.
Niewe w Lodzi © Goro
Cel osiągnięty
W Łodzi piwko, śmieszny haburger i z jednym piwem w puszczce i paczką paluszków do pociągu. A tu skucha, pociąg pełen ludzi i nie można za bardzo spożywać. Jednak pokusa większa od rozumu i oczywiście piwko wypiliśmy pośród stojącyh ludzi. Paluszki przywiozłem ;) Z Dworca Wschodniego, po ciemku na kołach do domu. Dystans zacny i zapas sił na końcu spory ;) Ciekawe kiedy będzie nowy rekord?
Kategoria weekend, >100


Dane wyjazdu:
41.19 km 0.00 km teren
01:24 h 29.42 km/h:
Maks. pr.:46.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

praca

Czwartek, 10 września 2009 · dodano: 11.09.2009 | Komentarze 0

średnia rośnie, co cieszy przed Istebną. Nie wiedziałem nawet, że rowerem można wyprzedzić skuter i traktor ;) Dzisiaj na Grota byłem niedościgniony ;)
Kategoria praca


Dane wyjazdu:
41.39 km 0.00 km teren
01:29 h 27.90 km/h:
Maks. pr.:48.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

praca

Środa, 9 września 2009 · dodano: 10.09.2009 | Komentarze 2

praca, ciężka praca, ale daje efekty, średnia rośnie ;)
Kategoria praca


Dane wyjazdu:
41.84 km 0.00 km teren
01:31 h 27.59 km/h:
Maks. pr.:47.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

praca

Wtorek, 8 września 2009 · dodano: 09.09.2009 | Komentarze 0

jak to zwykle praca ;)
Kategoria praca


Dane wyjazdu:
72.47 km 0.00 km teren
02:38 h 27.52 km/h:
Maks. pr.:39.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Tarchomin, Józefów (start Mazovi), Tarchomin

Niedziela, 6 września 2009 · dodano: 07.09.2009 | Komentarze 2

Na maraton w Józefowie nie miałem ochoty (skończył mi się Flex, a trasa nie zachęcała). Dodatkowo urodziny żony. Chcąc się jednak przejechać postanowiłem odwiedzić Szwagra i Niewe na starcie. Chłopaki poumawiali się już na pociąg (jak się okazało niefartowanie), więc prosto asfaltami do Józefowa. Wiatr sprzyjał, więc w godzinę byłem na miejscu wyciagając prawie 30 km średnią na odcinku 35 km. Na miejscu okazało się, że ich nie ma. Za telefon, a oni dopiero jadą. Wpadli 3 min przed startem. Okazało się, że Niewe nie zdążył na pociąg ;) W związku z tym widziałem ich tylko przez chwilę. Pierwszy raz obserwowałem start z boku, jako kibic. Ciekawe doznanie. Wszyscy odjechali to ja też. Po drodze odwiedzam znajomą w Radości i wracam do domu. Tym razem głównie pod wiatr. Pomimo tego średnia wyszła raczej wysoka. Pomimo, że nie startowałem trasę zrobiłem w maratonowym tempie. Muszę jeszcze pojeździć w tygodniu, bo Istebna u Golonki już za dwa tygodnie ;) Trochę się tego startu obawiam, ale liczę, że dobrze przepracowany sezon pozwoli na dobry wynik. Dodam, że dobry wynik dla mnie to 4-5 godzin, a nie 7 jak dwa lata temu ;)
Kategoria weekend


Dane wyjazdu:
26.60 km 0.00 km teren
01:05 h 24.55 km/h:
Maks. pr.:41.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

praca i pół

Czwartek, 3 września 2009 · dodano: 04.09.2009 | Komentarze 1

do pracy, ale wrcacając musiałem wziąć samochód od żony. Powoli opanowuje prowadzenie samochodu w SPD ;)
Kategoria praca


stat4u