Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Goro z miasteczka Warszawa - Bemowo. Mam przejechane 34282.31 kilometrów w tym 6969.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.64 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.
2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl 2010 button stats bikestats.pl 2009 button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Goro.bikestats.pl
Dane wyjazdu:
137.32 km 80.00 km teren
07:14 h 18.98 km/h:
Maks. pr.:36.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

MTBO Wiązowna

Sobota, 5 października 2013 · dodano: 14.10.2013 | Komentarze 2

Ja co roku wybieramy się na MTBO. Fajna impreza i jest dobrym przetarciem przed Harpaganem. Ustawiam się z Jankiem na pociąg. Niewe ma dojechać autem.
ustawka na Zachodnim. W pociągu poznajemy kolejnego uczestnika, który miał z nami jechać, ale odpadł na pierwszy PK ;) Szybko i sprawnie docieramy na start, gdzie mamy sporo zapasu czasowego. Dociera Niewe. Szykujemy się. Rozdanie map. Hmm na tej mapie nic nie widać. Zapowiada się nieźle. Ruszamy.
Nie mam głowy do opisywania każdego punktu. Generalnie okazało się dosyć ciężko. Bardzo dużo terenu i piachu. Mało asfaltów. Jedzie mi się słabo. Niewe cały czas z przodu. Janek raz odpada, raz dobija do nas. Punkty zdobywamy raczej z trudem. Czas płynie. Sporo czasu tracimy na jakąś kapliczkę, a potem na lipę. Mając ok 9 punktów z 15 jesteśmy an dole mapy. Na metę mamy spory kawałem i zostało nam ok godziny. Próbujemy zdobyć jeszcze jeden punkt, ale na 30 minut przed końcem odpuszczamy i zaczynamy powrót. Gubimy drogę. Wracamy. Nie ma jednej prostej drogi. Decydujemy się na wariant na około, ale szybko asfaltem. Pomimo tego wszystkiego spóźniamy się na metę ok 30 minut i wszystkie punkty idą się walić....
Na mecie żarcie, pogaduchy, losowanie nagród. Robi się chłodno i ciemno. Wracamy z Jankiem na pociąg. SKM dosyć szybko przyjeżdża i powrót do W-wy. Na peronie sprawdzam przednie koło, które cały czas dziwnie się kręci. Okazuje się, że nie miałem dociśniętego zacisku i rower jechał slalomem. Po dokręceniu zupełnie inaczej prowadzi się rower. Przejechałem 100 KM z odkręconym kołem ;)
Kondycja taka sobie. Plus, że nie boli dupa, ręce i kark. Nie wiem, czy dobrze to rokuje przed Harpem, ale się zobaczy. Generalnie było fajnie, ale wynik do dopy - tak jak tu:
Tak się zaczynało i do dupy się skończyło ;) © Goro

Trasa tutaj:
/1756513
Kategoria weekend, zawody



Komentarze
tomecki
| 09:39 sobota, 29 listopada 2014 | linkuj camels toes ;)
Niewe
| 10:36 środa, 16 października 2013 | linkuj Jeden obraz za tysiąc słów :D
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa isiet
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]

stat4u