Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Goro z miasteczka Warszawa - Bemowo. Mam przejechane 34282.31 kilometrów w tym 6969.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.64 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.
2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl 2010 button stats bikestats.pl 2009 button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Goro.bikestats.pl
Dane wyjazdu:
43.93 km 35.00 km teren
02:58 h 14.81 km/h:
Maks. pr.:31.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

mówią, że na Wschodzie są najgorsze zimy ;)

Piątek, 17 lutego 2012 · dodano: 19.02.2012 | Komentarze 2

Rano standardowy standard. Różnica jedynie taka, że chodniki coraz bardziej przejezdne.

Po południu poleciałem przez Pola Mokotowskie nad Wisłę. Od Centrum Nauk Kopernik do Centrum Olimpijskiego zero rowerzystów, zero ludzi. Jechało się przyjemnie po świeżym śniegu. Trochę przeprawy miałem od Mostu Gdańskiego, gdzie zalegało sporo świeżego śniegu.

W Centrum Olimpijskim zarejestrowałem się na zimową Mazovię. w tym miejscu rower przypominał już bałwana ;)

Dalej w planach był Tarchomin, gdzie na Modlińskiej miałem do odbioru przesyłkę. Od tego momentu zaczęła się prawdziwa przeprawa. Do Mostu Grota śniegu po kolana. Ciężko, ale jakoś dotarłem do mostu. Most czarny. Jednak zjazd z mostu już niemożliwy. Musiałem udać się na tzw. schody. Od mostu kolejny koszmar. Ścieżki, którymi lata się na co dzień nie istniały. Nieodśnieżony śnieg, robiący się coraz bardziej lepki (temp. ok zera). Dopiero od McDonalda jedzie się jako tako.

Na stacji Statoil odbieram paczkę i wracam. Tym razem próbuję drugą stroną Modlińskiej, ale taki sam hard core. Umordowany docieram do Grota i kierują się w stronę Podleśnej, licząc na trochę cywilizacji i odśnieżone chodniki.

Nie mylę się. Po drugiej stronie Wisły inny świat. Wszystko przejezdne, ale sił już brak. Satysfakcja z jazdy mocno spadła. W miarę sprawnie docieram do domu.

Nie wiem, czy nikt z Tarchomina nie jeździ na rowerze? Może wszyscy jeżdżą asfaltem? Nie wiem, ale drugi raz w takich warunkach nie wybrałbym się tam, tam na Wchód ;)

Plusem jest to, że całość wyprawy zrobiłem ścieżkami i chodnikami i nie skaziłem swojego białego wdzianka brudnym asfaltem ;)

W związku z faktem, iż umordowałem się przeokrutnie z premedytacją wpisuję km w terenie ;)
Kategoria praca



Komentarze
CheEvara
| 10:58 poniedziałek, 20 lutego 2012 | linkuj Goro, byś się rozglądał, jak przecinasz MAKATAŁSKA strit! Albo choćbyś słuchał, jak się na Ciebie drze japę:D
Ty, Ty, Ty, germański, madżentowy oprawco Ty!:D
Niewe
| 09:43 poniedziałek, 20 lutego 2012 | linkuj To pierwszy kroki do wpisywania kilometrów z trenażera... ;)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa apust
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]

stat4u