Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Goro z miasteczka Warszawa - Bemowo. Mam przejechane 34282.31 kilometrów w tym 6969.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.64 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.
2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl 2010 button stats bikestats.pl 2009 button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Goro.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w kategorii

weekend

Dystans całkowity:10856.42 km (w terenie 4072.00 km; 37.51%)
Czas w ruchu:514:07
Średnia prędkość:21.12 km/h
Maksymalna prędkość:70.00 km/h
Liczba aktywności:158
Średnio na aktywność:68.71 km i 3h 15m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
57.76 km 15.00 km teren
02:56 h 19.69 km/h:
Maks. pr.:45.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

warszawskie górki

Niedziela, 27 grudnia 2009 · dodano: 28.12.2009 | Komentarze 2

No to po Świętach trza się ruszyć. Niewe proponuje Moczydło, jako miejsce zbiórki. Jadę z Tarchomina, ale strasznie ciężko się kręci. O dziwo Niewe przybywa punktualnie. Kilka podjazdów i jedziemy na Szczęśliwice. Tam góra dół i dalej przez Pola Mokotowskie i Al Ujazdowskie na Agrykolę. Potem Nowym Światem na Stare Miasto i w dół Pod Rurę na grzańca. Po rostaniu z Niewe, mostem Grota do domu. Fajna pogoda, dosyć ciepło, słonecznie i najważniejsze, że stopy nie zmarzły. Zadowolony jestem z nowej bluzy, która przy tej temperaturze daje super komfort. Z racji urlopu mam nadzieję, że jeszcze w tym roku uda mi się trochę pokręcić.

PS. straciłem przedni błotnik - badziewne metalowe mocowanie pękło
Kategoria weekend


Dane wyjazdu:
36.23 km 20.00 km teren
02:01 h 17.97 km/h:
Maks. pr.:27.00 km/h
Temperatura:-13.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Urodzinowa runda

Niedziela, 20 grudnia 2009 · dodano: 21.12.2009 | Komentarze 5

Realizując plan niekończącego się sezonu, trzeba się ruszyć. Tym razem sam bez Niewe, bo mieszkamy od siebie daleko i nikomu nie chciało się ruszyć. Z racji urodzonowego zakupu nowej kurtki i ochraniaczy na buty, postanowiłem ruszyć się i przetestować nową odzież w ekstremalnych warunkach, tj -13C.

Plan zakładał jazdę wzdłuż wału na Wiśle, ale okazało się, że jest ciężko przejezdny. W kopkim śniegu strasznie ciężko, a tam gdzie ludzie wydeptali też nie lepiej i do tego ślisko. W związku z powyższym zmiana kierunku i po krótkim odcinku asfaltu byłem już nad Kanałkiem Żerańskim. Tam twardo i całkiem sympatycznie. Jednak druga połowa (po przeprawie na drugą stronę) identycznie jak nad wałem, leżący śnieg i ciężka przeprawa





sprzęt © Goro


Ze względu na kostniejące nogi postanowiłem wracać. Ogólnie ciepło, ale stopy dają w kość. Na rękach narciarskie rękawice zdały egzamin. Dodatkowo fajne uczucie jak rzęsy kleją się od mrozu ;)



Po dwóch godzinach wracam do domu, gdzie wyję z bólu w momencie odmrażania stóp. W ten sposób pobiłem swój kolejny rekord życiowy w jeździe przy -13C ;)
Kategoria weekend


Dane wyjazdu:
61.16 km 15.00 km teren
02:51 h 21.46 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

po aparat no i 5000 km pękło ;)

Niedziela, 13 grudnia 2009 · dodano: 14.12.2009 | Komentarze 2

Tym razem ustawka Niewe u niego w domu. W związku z zimnem za oknme na miejsce zbiórki jadę blachosmrodem. Pomimo mojego spóźnienia Niewe w rosole. Potem dłuuuuugie śniadanko i wyjeżdżamy z 2 godzinnym opoźnieniem, ale czasami tak trzeba ;) Plany kampinosowe zostają zmienione na jazdę do Pruszkowa po apart. Małe urozmaicenie. Częśc trasy pokryła się z naszą trasą do Łodzi. W mieście i w lesie nawet ciepło, ale na szosie zimnica straszna. Do tego cały czas wmordewind. Po 10 minutach postoju trzeba jeachać dalej bo marzniemy momentalnie. Ogólnie OK poza stopami, które zamarzają. Po powrocie piszczymy jak nam nogi odtajają. Wycieczka super, choć coraz trudniej robić dłuższe trasy, ale dobre i to. Czekam na przesyłkę z nową kurtka i ochraniczami. No i 5000 km w tym roku pękło - jak dla mnie najlepszy rok w życiu. W ten sposób na koniec roku ustalił się cel na 2010 - zrobić jeszcze więcej ;)
Kategoria weekend


Dane wyjazdu:
63.00 km 40.00 km teren
03:12 h 19.69 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Mikołajki z Mazovią

Niedziela, 6 grudnia 2009 · dodano: 07.12.2009 | Komentarze 0

Zgodnie z info na www ustawka o 10 w Małym Białym Domku. Jadę na kołach z Tarchomina. Jestem parę minut przed czasem. Jest już kilku bikerów. Jak zwykle czekam na Niewe. 10:15 pojawił się Pan Zamana, jeden gwizd i Panowie giną w lesie. Niewe przyjeżdża parę minut po czasie. Próbujemy gonić, ale jeden, drugi rozjazd i nie wiemy gdzie pojechali. Dalej jedziemy sami. Po weryfikacji mapy, czyli "Trzymaj ku..a mapę" Niewe ustala trasę. Koło Palmir zaczyna padać. Zatrzymujemy się na popas na parkingu, ale po 10 minutach zimno jak cholera. Pomimo deszczu jedziemy dalej. Nie mamy żadnego pomysłu jak zakończyć ten dzień. W pewnym momencie mamy dosyć i decydujemy się na zjazd do Niewe. Dzwonię po wóz technicznym, który na szczęście nie odmawia pomocy ;) Potem już z górki: zupa piwo i coś mocniejszego. W dobrym humorze jadę z żonką do domu. Dzisiaj o dziwo żadnych zakwasów.
Kategoria weekend


Dane wyjazdu:
97.70 km 30.00 km teren
04:45 h 20.57 km/h:
Maks. pr.:37.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

kolejna pętla

Niedziela, 22 listopada 2009 · dodano: 23.11.2009 | Komentarze 0

Tym razem w drugą stronę i z Niewe. Ustawka na Płochocińskiej. Oczywiście 30 minut musiałem czekać. Zmarzłem jak pies, a jedyne towarzystwo to okolicznych handlarze z Żerania. W końcu ruszyliśmy. 500 m dalej kapeć u Niewe. Na pobocze i kolejne kilka minut postoju. Dalej już poszło. Nad kanałkiem do Rembelszczyzny. Po drodze niesamowicie zwalone drzewo przez bobry. Potem Legionowo i wzdłuż torów do Chotomowa i Skierd, gdzie odwiedziliśmy rodzinę Niewe i zostaliśmy poczęstowani kanapką i zaje….. nalewką. Dalej już asfaltem do Nowego Dworu Mazowieckiego, bo krótko z czasem. Po załatwieniu potrzeb na moście i łyku nalewki znowu asfaltem w kierunku W-wy. Na wysokości Palmir Niewe odbija. Ja jadę dalej. Cały czas pod wiatr. W Łomiankach chciałęm odwiedzić ojca, ale go akurat nie było ;( Dalej przez Młociny do Grota. Dopiero po drugiej stronie Wisły odczuwam ulgę i teraz wiatr mi już nie przeszkadza. Jednak ten odcinek od Nowego Dworu dał mi nieźle w kość. Do domu docieram nieźle wypruty. W ten sposób pękła kolejna prawie setka.
Kategoria weekend


Dane wyjazdu:
132.00 km 90.00 km teren
07:15 h 18.21 km/h:
Maks. pr.:38.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Szczepionka 2009

Niedziela, 8 listopada 2009 · dodano: 15.11.2009 | Komentarze 0

To już chyba tradycja. Drugi rok z rzędu Prunio organizuje przed zimą Szczepionkę. Jak dotąd skuteczną bo objawów grypy brak. Z Tarchomina mostem Grota na miejsce zbiórki (róg Górczewskiej i Lazurowej). Tam spotykam Niewe oraz innych bajkerów. Ruszamy w czeluście Kampinosu. Tempo spokojne i często stopowane przez organizatora. Część tras już znana, ale było parę miejsc, gdzie byłem pierwszy raz. Trasa cały czas w lesie, zero asfaltu, co daje w kość. Super pogoda, super widoki. Po koniec Niewe ucieka do siebie na wiochę. Jadę do koćca. Po drodze mycie rowerów w Klaudynie i przez Bemowo do domu. Dojeżdżam już po ciemku mocno wypruty. Dzień udany i mam nadzieję na kolejną szczepionkę. Na koniec kawałek trasy z mojego telefonu. Jak zwykle baterii nie starczyło na wszystko.
Kategoria weekend, >100


Dane wyjazdu:
71.86 km 25.00 km teren
03:19 h 21.67 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:1.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Cmentarna pętla

Niedziela, 1 listopada 2009 · dodano: 01.11.2009 | Komentarze 2

Znowu przyjemne z pożytecznym. Tym razem sam z Tarchomina na Wólkę zapalić lampkę. Potem dalej na północ na Nowy Dwór Mazowiecki i standardowo wałem powrót. W miarę ciepło i przyjemnie. Na cmentarzu kazali mi prowadzić rower, ale wytrzymałem tylko kawałek i do celu dojechałem na kołach ;) Powrót wałem z mordewindem. Wszystko OK, ale stopy zdrętwiały ;( Kolejne miłe popołudnie.
Kategoria weekend


Dane wyjazdu:
68.29 km 30.00 km teren
03:15 h 21.01 km/h:
Maks. pr.:38.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Tarchomin - Wesoła

Niedziela, 25 października 2009 · dodano: 26.10.2009 | Komentarze 0

Chciałem połączyć przyjemne z pożytecznym. Z Tarchomina na Grochów do Szwagra. Ze Szwagrem lasami do Wesołej, gdzie odwiedziłem cmentarz moich dziadków, ku dość dużemu zdziwieniu starszych osób (dwóch dziwnie ubranych kolesi jeździ rowerem po cmentarzu). W ten sposób 01.11 będę miał wolne ;) Po zapaleniu lampek, przejechaliśmy na druga stronę trasy lubelskiej i na czuja dojechaliśmy do Józefowa (bez Niewe nie ma nawigacji ;). Strasznie kręciliśmy się po różnych szlakach po bardzo fajnie pachnącym lesie. Dużo zwalonych drzew i pełno gałęzi, ale jazda super. Czasami widać jeszcze ślady ostatniej Mazovii. Z lasu wypadamy w Michalinie. Asfaltem do Grochowskiej i na BP umyć rowery. Baza u Szwagra, gdzie czeka już żonka. Super pogoda i super jazda. Mile spędzone przedpołudnie.
Kategoria weekend


Dane wyjazdu:
74.00 km 60.00 km teren
03:09 h 23.49 km/h:
Maks. pr.:35.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Tarchomin, Nowy Dwór, Kampinos, Wiktorów

Sobota, 26 września 2009 · dodano: 02.10.2009 | Komentarze 0

Jak zwykle łącze przyjemne z pozytecznym - jazda na rowerze + wizyta u siostry. Umawiam się z Niewe w Kazuniu. Lecę całym wałem do Nowego Dworu i spotykam Niewe. O dziwo czekam tylko kilka minut ;) Potem jedziemy już znanymi tylko jemu szlakami. Nagle przy prędkości ok 15 km gleba. Jakiś kij sie zaplątał i było klasyczne OTB. Wszystko OK, tylko spodenki puściły na jajkach - szkoda, bo na przyszłość zostaje tylko w jednej parze. Rower cały i jedziemy dalej. Szlak zajefajny, podjazdy i zjazdy. Czujemy sporą moc po Istebnej i to daje frajdę. Niestety Niewe musi jechać już do domu, więc wracamy do Wiktorowa asfaltem i od Roztoki znowu lasem. Mamy jeszcze czas na dwa szybkie piwka i się roztajemy. Idę do siostry, gdzie czeka mnie zimne 40% i zona z samochodem. Bardzo udany dzień ;)
Kategoria weekend


Dane wyjazdu:
52.00 km 30.00 km teren
03:42 h 14.05 km/h:
Maks. pr.:67.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

po Istebnej

Niedziela, 20 września 2009 · dodano: 02.10.2009 | Komentarze 0

Po maratonie nie odpuszczamy i jedziemy z rana w góry. Co to znaczy? To, ze maraton nas nie zmasakrował i mamy zapał i zapas sił. O dziwo moje płuca się zregenerowały i mogę jechać. Zaczynamy od kawałka Giga w przeciwną stronę. Jest ostro. Niewe i Szwage kręcą, ja oczywiście wcześniej odpuszczam - cały czas za ostro dla mnie. Na szczycie Kiczory pięknę widoki i MMS-y do żon z potwierdzeniem faktu, że nie chalmy (choć wczoraj miałem ochotę ;).
Szczyt Kiczory © Goro

Dalej Stożek, schronisko i piwko. Nadal piekne widoki i upał, który nas rozleniwia. Jedziemy dalej w kierunku Czantorii. Niewe tak nawigował, że sporo podchodziliśmy z buta. Na szczycie tłumy. Zjazd na Małą Czantorię to ciągły gwizd i uciekający ludzie. Potem szlakiem w dół. Zajefajny zjazd (pomimo moich hamulców) iiiiiii snake Szwagra. Trochę trwało zanim sie pozbieraliśmy i zjazd w dół do asfaltu. Po ustaleniu drogi chcemy ruszać dalej iiiiiiiiii snake u mnie. NA zjeździe ściąłem wentyl (odwulkanizował się od reszty dentki ;). Po zmianie asfaltami i remontowaną drogą do Istebnej. Końcówka słaba, ale przyjemna. Potem pizza, piwko i do domu. Weekend bardzo udany, choć bez większych sukcesów.
Kategoria weekend


stat4u