Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Goro z miasteczka Warszawa - Bemowo. Mam przejechane 34282.31 kilometrów w tym 6969.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.64 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.
2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl 2010 button stats bikestats.pl 2009 button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Goro.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w kategorii

weekend

Dystans całkowity:10856.42 km (w terenie 4072.00 km; 37.51%)
Czas w ruchu:514:07
Średnia prędkość:21.12 km/h
Maksymalna prędkość:70.00 km/h
Liczba aktywności:158
Średnio na aktywność:68.71 km i 3h 15m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
151.12 km 50.00 km teren
07:08 h 21.19 km/h:
Maks. pr.:49.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Maratonu Terenowego Blisko Otwocka - Dłużew

Sobota, 29 września 2012 · dodano: 02.10.2012 | Komentarze 1

Opis powstaje - w głowie ;)
Kategoria >100, weekend, zawody


Dane wyjazdu:
121.28 km 20.00 km teren
04:37 h 26.27 km/h:
Maks. pr.:46.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Good Morning Skierniewice !!!!!!!!!!!

Niedziela, 16 września 2012 · dodano: 02.10.2012 | Komentarze 5

Czyli nalotu ciąg dalszy ;)

Miało coś być, mieliśmy gdzieś jechać i doopa !!!!

Niewe mnie wystawił i se pojechał z Che na koncert do Skierniewic. Zostałem sam jak palec. Brak pomysłu co ze sobą zrobić.
W rozmowie telefonicznej, Niewe jednak dodał, że biorą rowery i że w niedzielę coś będą jeździć ;)

W związku z powyższym elegancko wprosiłem się na wizytę w Skierniewicach ;)

Z rana oblukałem cały Google Maps i znalazłem drogę dla siebie. Jadę asfaltami przez Pruszków, Grodzisk i Ożarów. Nabiłem oponki i poleciałem. Trochę zimno i oczywiście non stop wmordewind. Ledwo utrzymuję 27-28 km/h.

Sama trasa nudna jak flaki z olejem. Jedynym urozmaiceniem było spotkanie grupy kolarskiej w Żyrardowie. W pewnym momencie pochłonęli mnie i przez dobre 15-20 km leciałem sobie w peletonie ok 35 km/h. Dzięki temu podgoniłem drogę i popatrzyłem sobie na technikę jazdy szosowych trzepaków.

W Skierniewicach byłem coś kole 11. Po drodze dostałem SMS-a, abym coś kupił na śniadanie, ale olałem to i jak dojechałem to towarzystwo było już po śniadaniu.

Wjechałem do miasta i udałem się do centrum, gdzie był fajny odpust. Jednak musiałem zawrócić, zostałem skierowany na kwadrat do Barta. Na miejscu zastałem Niewe, Che, Chrisa i Barta oraz iście epicką atmosferę połączoną z ogólnym zmęczeniem dniem wczorajszym.

Po krótkiej chwili wszyscy zaczęli się zbierać, zdzwaniać z inną częścią Skierniewickiej załogi i w końcu wyszliśmy na rower. Tak zwani miejscowi przeciągnęli nas po lasach, gubiąc nas po drodze ;)

Ja niestety nie planowałem dłuższych wojaży bo chciałem normalnie wrócić na łono rodziny. Pod koniec mojej wizyty dojechał do nas jeszcze Theli z Sylą. Ustalając najszybszą drogę na dworzec, zmyłem się, ale reszta pojechala w nieznanym mi kierunku.

Na dworzec dotarłem po ok 3 minutach i miałem prawie godzinę zapasu. Kupiłem bilet i pojechałem sobie jeszcze przed siebie, aby zrobić jeszcze parę kaemów.

Po powrocie na stację, zakupiłem sobie jeszcze pywko i coś przekąsiłem.

W pociągu, jak to w pociągu – wszyscy najebani ;) Miałem przyjemność poznać jakiegoś kolesia co wyszedł z „dołka” wraz ze starszym jego opiekunem, któremu warszawska Praga oraz zakłady karne nie są obce ;)

Ci z przeszłością wysiedli to się dosiadł jakiś koleś co chciał jechać do Skierniewic, a jechał do W-wy ;) Zamiast wysiąść i jechać w przeciwnym kierunku, kłócił się z konduktorem i stwierdził, że pojedzie sobie do stolycy. Oczywiście usiadł koło mnie i piero..lił mi do ucha jakieś kocopały, waląc z ryja przetrawionym alkoholem.

Wysiadłem na Zachodniej, dokręciłem do 120 i wróciłem elegancko na niedzielny obiad ;)
Kategoria weekend


Dane wyjazdu:
71.69 km 65.00 km teren
03:32 h 20.29 km/h:
Maks. pr.:41.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Mazovia Ciechanów Giga

Niedziela, 9 września 2012 · dodano: 14.09.2012 | Komentarze 3

Totalnie bez formy, bez żadnego przepalenia, po trzydniowym wyjeździe integracyjnym, po dłuższej przerwie startowej, ruszamy na Ciechanów (Che, Niewe, ja). Tym razem ja powożę i po drodze wpadam do Domu Zła po rzeczonych. Szybkie pakowanie połączone z wymiana dętki przez Niewego ;) Na miejsce dojeżdżamy w miarę sprawnie.
Pogoda dopisuje. Można jechać na krótko. Niewe poleciał się zarejestrować i wyregulować swojego Sisa. Ja z Che powoli się rozpakowujemy. Później ustawka w sektorze i start….

Wiem, że za dużo nie ugram i jadę swoje. Przez pierwsze kilometry przepalam to co mam w żołądku. Jedzie się kiepsko. Później jakoś się odetkało i w miarę jadę do przodu. Były małe górki, korki na trasie, przewalone drzewa i generalnie tłok.

gdzieś na trasie © Goro


Nagle na ok 20 km mija mnie Niewe. Nie ukrywam, że zrobił to dosyć sprawnie, że nawet nie zdążyłem się z nim załapać.

Po rozjeździe na Giga jak zwykle pusto. Długo jadę sam. Dzięki spokojnej pierwszej pętli, druga pokonuję bez większych kryzysów. Jedyny kryzys przeżywa mój amor, któremu skończyła się blokada i buja go jak cholera.

Trasa nudna jak cholera. Jak ktoś napisał, wyciągnięto z niej wszystko co można. Jakieś przecinki, skrawki pól, gnojówka. Czułem się jak traktor podczas żniw ;)
Końcówkę pokonuję z jednym zawodnikiem. Na płaskim trochę on ciągnął, trochę ja. Dzięki temu zmobilizowałem się do większego tempa. Na metę wpadam po 3 godzinach i 18 minutach.

Tuż za metą spotykam Radka i Dżerego, z którymi ochlapuje gębę pod zamkiem. Niewe i Che czekają. Jedno i drugie wsadziło mi kilka minut. Potem makaron, wyniki i tombola. Zostaliśmy an tej tomboli, ale bilans marniutki – ja nic, Che gacie, a Niewe mydło ;)
Zahaczając o pizzerię wracamy do Domu Złego. Potem docieram do siebie.

Wynik nie odstaje od pozostałych, choć myślałem, że będzie gorzej. Niewe nieźle pocisnął i na ostatnim maratonie jedziemy razem z 5 sektora ;)
Kategoria weekend


Dane wyjazdu:
12.98 km 0.00 km teren
00:46 h 16.93 km/h:
Maks. pr.:36.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

z najmłodszym

Poniedziałek, 3 września 2012 · dodano: 06.09.2012 | Komentarze 0

W związku z rozpoczęciem roku szkolnego, mam dzień wolny ;)
Po południu wziąłem najmłodszego i w foteliku pojechaliśmy na plac zabaw ;)
Kategoria weekend


Dane wyjazdu:
39.62 km 5.00 km teren
01:48 h 22.01 km/h:
Maks. pr.:38.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

po samochód

Niedziela, 2 września 2012 · dodano: 06.09.2012 | Komentarze 1

W sobotę było wesele.
W niedzielę trza pojechać po samochód.
Żona miała wracać, ale jej się nie udało.

Imprezowałem miedzy innymi z Rooterem, więc z nim pojechałem do Konstancina. Powoli, bulwarowo, nad Wisłą doczłapaliśmy się na miejsce. W drodze powrotnej wyrzucam Rootera, gdzieś w lesie. Kac spalony należycie ;)
Kategoria weekend


Dane wyjazdu:
14.35 km 5.00 km teren
00:54 h 15.94 km/h:
Maks. pr.:24.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

z najmłodszym do lasu

Sobota, 1 września 2012 · dodano: 06.09.2012 | Komentarze 0

Wolne przedpołudnie, wiec biorę najmłodszego do fotelika i jedziemy do okolicznych lasów. Po drodze obowiązkowy plac zabaw ;)
Kategoria weekend


Dane wyjazdu:
13.54 km 0.00 km teren
00:50 h 16.25 km/h:
Maks. pr.:35.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

ze synem

Sobota, 18 sierpnia 2012 · dodano: 06.09.2012 | Komentarze 0

wziąłem maluszka i pojechaliśmy na plac zabaw ;)
Kategoria weekend


Dane wyjazdu:
58.23 km 40.00 km teren
02:24 h 24.26 km/h:
Maks. pr.:53.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Wakacje, Kaszuby, dzień 7

Piątek, 3 sierpnia 2012 · dodano: 06.09.2012 | Komentarze 3

Ostatni mój dzień na rowerze. Samotnie pojechałem na południe (bo tam zwyczajnie było ładniej), gdzie objechałem jakieś duże jezioro na około. Upał jak cholera, ale cały czas Kaszuby rządzą ;)

Później już nie wybrałem się na rower - za bardzo intensywne wieczory ;) Nawet dojechał do mnie drugi Szwagier z rowerem, ale nie miał czasu go dosiąść.

Koniec wakacji ;(
Kategoria weekend


Dane wyjazdu:
83.09 km 0.00 km teren
04:15 h 19.55 km/h:
Maks. pr.:55.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Wakacje, Kaszuby, dzień 6

Wtorek, 31 lipca 2012 · dodano: 06.09.2012 | Komentarze 0

Kolejny poranek w pedałach. Z Rooterem jedziemy szlakiem zwiniętych torów. Relacja już jest o Rootera, ja dodam, że było zajebiście. Widoki urywały dupy, stare budynki kolejowe, wiadukty i wały przepiękne. Po drodze popas w sklepie. Powrót trochę skrócony, bo Rooter musiał zwijać się już w drogę powrotną. Dystans słuszny, a szczegóły Pokaż trasę GPS">tutaj.

Wieczorem, dodatkowo wyprawa do sklepu z całą rodziną. Pierwszy i ostatni raz na tym wyjeździe ;)
Kategoria weekend


Dane wyjazdu:
37.56 km 25.00 km teren
01:46 h 21.26 km/h:
Maks. pr.:55.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Wakacje, Kaszuby, dzień 5

Sobota, 28 lipca 2012 · dodano: 06.09.2012 | Komentarze 0

Tym razem z Rooterem jedziemy na północ. Próbujemy znaleźć jakieś szlaki, ale nawigacyjnie polegliśmy totalnie. Po rundce w okolicach wracamy do naszej pustelni. Szczegóły Pokaż trasę GPS">tutaj.
Kategoria weekend


stat4u