Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Goro z miasteczka Warszawa - Bemowo. Mam przejechane 34282.31 kilometrów w tym 6969.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.64 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.
2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl 2010 button stats bikestats.pl 2009 button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Goro.bikestats.pl
Dane wyjazdu:
75.42 km 50.00 km teren
03:17 h 22.97 km/h:
Maks. pr.:53.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Mazury 2010 - dzień drugi

Czwartek, 22 lipca 2010 · dodano: 27.07.2010 | Komentarze 0

Na kolejną wycieczkę planowałem wyjechać dużo wcześniej, ale znowu nie wyszło ;( Upal od samego rana. Plan był taki, aby odwiedzić Mikołajki i Ruciane Nida, bez korzystania z głównych dróg. Zaczynam na północ, drogą którą wracałem wczoraj. Potem na wschód do czerwonego szlaku, który zaczyna się jeszcze przed Mikołajkami. Szlak okazuje się szutrówką, a potem drogą asfaltową. Podziwiam piękne widoki i wjeżdżam do Mikołajek od strony Hotelu Gołębiewski. Oczywiście zrobiłem sobie przejazd przez port, ale o godz 8 jest jeszcze cisza i spokój. Z Mikołajek znowu wyjeżdżam czerwonym szlakiem na południe w kierunku Rucianego. Szlak początkowo idzie brzegiem jeziora, potem głębiej w las i gubię drogę. Nagle zatrzymuję się na jakimś płocie. Na szczęście wzdłuż ogrodzenia można iść i dochodzę do asfaltu. Okazuje się, że to by jakiś ośrodek PAN. Odnajduję szlak i dalej na południe. Szlak znowu okazuje się szutrówką, którą ciągnie się lasami i brzegiem jezior. Jest to zwykła lokalna droga, gdzie jeżdżą samochody i wzbijają tumany kurzu. Mijam Iznotę i jadę dalej na południe. Dojeżdżam do miejscowości Wygryny, gdzie robię sobie mały popas oraz uzupełniam płyny. W związku z późną już porą, odpuszczam zjazd do Rucianego. Zaczynam kierować się do naszego obozowiska. Na mapie widzę szlaki, ale znaleźć je w rzeczywistości to trudna sztuka. Chcę jechać na północ, ale nie chcę jechać główna drogą. W okolicach Kadzidłowa odbijam w las w poszukiwaniu szlaków. Kawałek jadę dobrze, ale potem odbijam za bardzo na wschód. W pewnym momencie musiałem się nawet lokalizować poprzez GPS w moim telefonie ;). Z lekką nawiązką odnajduję drogę do domu i końcówkę jadę już asfaltami. Powoli mam dosyć już tego upału. Do mety dojeżdżam nieźle zczołgany. Kąpiel w jeziorze jednak rekompensuje wszystko. Szkoda, ale kolejnego dnia na rowerze nie udało się już wygospodarować. Mazury są przepiękne i idealne na rower. Muszę tu jeszcze wrócić i objechać całą okolicę :-)
Kategoria weekend



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa edena
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]

stat4u