Info
Ten blog rowerowy prowadzi Goro z miasteczka Warszawa - Bemowo. Mam przejechane 34282.31 kilometrów w tym 6969.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.64 km/h i się wcale nie chwalę.Więcej o mnie.
2015 2014 2013 2012 2011 2010 2009
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2015, Lipiec9 - 0
- 2015, Czerwiec26 - 1
- 2015, Maj21 - 0
- 2015, Kwiecień18 - 1
- 2015, Marzec18 - 1
- 2015, Luty23 - 3
- 2015, Styczeń13 - 7
- 2014, Grudzień4 - 0
- 2014, Listopad14 - 7
- 2014, Październik21 - 0
- 2014, Wrzesień18 - 9
- 2014, Sierpień19 - 7
- 2014, Lipiec15 - 1
- 2014, Czerwiec9 - 0
- 2014, Maj14 - 3
- 2014, Kwiecień21 - 9
- 2014, Marzec19 - 24
- 2014, Luty13 - 0
- 2014, Styczeń14 - 16
- 2013, Grudzień16 - 5
- 2013, Listopad19 - 4
- 2013, Październik22 - 7
- 2013, Wrzesień17 - 11
- 2013, Sierpień21 - 12
- 2013, Lipiec14 - 1
- 2013, Czerwiec17 - 6
- 2013, Maj13 - 27
- 2013, Kwiecień14 - 7
- 2013, Marzec20 - 46
- 2013, Luty1 - 3
- 2013, Styczeń14 - 58
- 2012, Grudzień14 - 36
- 2012, Listopad14 - 26
- 2012, Październik21 - 31
- 2012, Wrzesień20 - 19
- 2012, Sierpień12 - 3
- 2012, Lipiec16 - 17
- 2012, Czerwiec16 - 13
- 2012, Maj17 - 34
- 2012, Kwiecień16 - 47
- 2012, Marzec15 - 30
- 2012, Luty11 - 38
- 2012, Styczeń4 - 9
- 2011, Grudzień6 - 43
- 2011, Listopad3 - 1
- 2011, Październik4 - 8
- 2011, Wrzesień17 - 30
- 2011, Sierpień13 - 40
- 2011, Lipiec16 - 22
- 2011, Czerwiec13 - 23
- 2011, Maj8 - 25
- 2011, Kwiecień8 - 14
- 2011, Marzec3 - 2
- 2011, Luty4 - 3
- 2011, Styczeń2 - 1
- 2010, Listopad2 - 0
- 2010, Październik4 - 8
- 2010, Wrzesień3 - 5
- 2010, Sierpień22 - 1
- 2010, Lipiec19 - 4
- 2010, Czerwiec15 - 9
- 2010, Maj10 - 4
- 2010, Kwiecień9 - 3
- 2010, Marzec2 - 0
- 2010, Luty2 - 0
- 2010, Styczeń3 - 0
- 2009, Grudzień5 - 9
- 2009, Listopad7 - 7
- 2009, Październik5 - 6
- 2009, Wrzesień9 - 6
- 2009, Sierpień12 - 3
- 2009, Lipiec6 - 2
Dane wyjazdu:
75.42 km
50.00 km teren
03:17 h
22.97 km/h:
Maks. pr.:53.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:R.I.P. Scott Boulder
Mazury 2010 - dzień drugi
Czwartek, 22 lipca 2010 · dodano: 27.07.2010 | Komentarze 0
Na kolejną wycieczkę planowałem wyjechać dużo wcześniej, ale znowu nie wyszło ;( Upal od samego rana. Plan był taki, aby odwiedzić Mikołajki i Ruciane Nida, bez korzystania z głównych dróg. Zaczynam na północ, drogą którą wracałem wczoraj. Potem na wschód do czerwonego szlaku, który zaczyna się jeszcze przed Mikołajkami. Szlak okazuje się szutrówką, a potem drogą asfaltową. Podziwiam piękne widoki i wjeżdżam do Mikołajek od strony Hotelu Gołębiewski. Oczywiście zrobiłem sobie przejazd przez port, ale o godz 8 jest jeszcze cisza i spokój. Z Mikołajek znowu wyjeżdżam czerwonym szlakiem na południe w kierunku Rucianego. Szlak początkowo idzie brzegiem jeziora, potem głębiej w las i gubię drogę. Nagle zatrzymuję się na jakimś płocie. Na szczęście wzdłuż ogrodzenia można iść i dochodzę do asfaltu. Okazuje się, że to by jakiś ośrodek PAN. Odnajduję szlak i dalej na południe. Szlak znowu okazuje się szutrówką, którą ciągnie się lasami i brzegiem jezior. Jest to zwykła lokalna droga, gdzie jeżdżą samochody i wzbijają tumany kurzu. Mijam Iznotę i jadę dalej na południe. Dojeżdżam do miejscowości Wygryny, gdzie robię sobie mały popas oraz uzupełniam płyny. W związku z późną już porą, odpuszczam zjazd do Rucianego. Zaczynam kierować się do naszego obozowiska. Na mapie widzę szlaki, ale znaleźć je w rzeczywistości to trudna sztuka. Chcę jechać na północ, ale nie chcę jechać główna drogą. W okolicach Kadzidłowa odbijam w las w poszukiwaniu szlaków. Kawałek jadę dobrze, ale potem odbijam za bardzo na wschód. W pewnym momencie musiałem się nawet lokalizować poprzez GPS w moim telefonie ;). Z lekką nawiązką odnajduję drogę do domu i końcówkę jadę już asfaltami. Powoli mam dosyć już tego upału. Do mety dojeżdżam nieźle zczołgany. Kąpiel w jeziorze jednak rekompensuje wszystko. Szkoda, ale kolejnego dnia na rowerze nie udało się już wygospodarować. Mazury są przepiękne i idealne na rower. Muszę tu jeszcze wrócić i objechać całą okolicę :-) Kategoria weekend