Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Goro z miasteczka Warszawa - Bemowo. Mam przejechane 34282.31 kilometrów w tym 6969.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.64 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.
2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl 2010 button stats bikestats.pl 2009 button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Goro.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w miesiącu

Sierpień, 2011

Dystans całkowity:525.47 km (w terenie 145.00 km; 27.59%)
Czas w ruchu:26:11
Średnia prędkość:20.07 km/h
Maksymalna prędkość:65.00 km/h
Liczba aktywności:13
Średnio na aktywność:40.42 km i 2h 00m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
16.22 km 0.00 km teren
00:40 h 24.33 km/h:
Maks. pr.:41.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

praca

Środa, 31 sierpnia 2011 · dodano: 04.09.2011 | Komentarze 0

Standard, nic ciakwego. Trasę mam dopracowaną do perfekcji, bo dystanse są identyczne, jak dzień wcześniej ;) Normalnie dzień świstaka ;)
Kategoria praca


Dane wyjazdu:
28.60 km 0.00 km teren
01:28 h 19.50 km/h:
Maks. pr.:39.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

praca, a potem ze synem

Wtorek, 30 sierpnia 2011 · dodano: 04.09.2011 | Komentarze 0

Rano do pracy. Później miałem ustawkę z synem. Przyjechał do mnie do pracy i pojechaliśmy na Puławską do sklepu dla ludzi z niskim krokiem. Chiał sobie kupić jakąś bajerną czapkę. Niestety sklep w remoncie. Ma być czynny w piątek, a więc będzie powtórka.
BTW - jakie cholerne korki na mieście. Każda ulica stoi. Jak dobrze, że nie muszę jeździć tym cholernym blachosmrodem.
Kategoria praca


Dane wyjazdu:
16.22 km 0.00 km teren
00:41 h 23.74 km/h:
Maks. pr.:38.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

praca

Poniedziałek, 29 sierpnia 2011 · dodano: 04.09.2011 | Komentarze 0

Standard, cisnę póki pogoda OK ;)
Kategoria praca


Dane wyjazdu:
87.18 km 70.00 km teren
04:28 h 19.52 km/h:
Maks. pr.:65.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Mazovia Skarżysko Giga

Niedziela, 28 sierpnia 2011 · dodano: 01.09.2011 | Komentarze 4

Zaczęło się do tego, że zostałem kierowcą wycieczki. Dodatkowo moje auto zostało wypełnione 4 osoborowerami. I tak musiłem odebrać czcigodną Che z Bródna, potem poleciałem do Wiktorowa po nie do końca świeżego Niewe, a następnie do Pruszkowa po Radka.
Szybko i sprawnie docieramy do Radomia, gdzie robimy mały popas w Maku. Nagle zdajemy sobie sprawę, że mamy licho z czasem i gnamy na miejsce (gnamy na tyle na ile moja fura daje radę pod górkę ;)
Na miejscu szybka przebierka w biskupie szmatki, montaż numerów i jedziemy na start. Zero rozgrzewki. W sektorze spotykam Thelego, z którym zamieniłem kilka zdań i kolejny raz namawiałem go na Giga.
Start inny niż w zeszłym roku. Szybko mijają pierwsze km. Czuję się dobrze, aczkolwiek dobrze mi się jedzie dopiero od 15-20 km. Noga podaje i pierwszą pętle jadę w miarę OK.
Jeszcze przed rozjazdem Giga spotykam i mijam Radką. Dziwne, bo on zawsze był z przodu. Po rozjeździe Giga pusto. Na horyzoncie widzę dwie postacie, które udaje się dogonić. Jedną z nich był prezes Che. Trochę gadamy, ale na bagnach ucieka mi. Potem często mijam się z jednym typem, który ucieka pod górę, ale bardzo dużo traci na zjazdach. Ok. 5 km przed metą razem gubimy drogę. Skręciliśmy za wcześnie. Na szczęście nie ujechaliśmy daleko, ale pewni kilka minut uciekło. W tym momencie czuję kapeć z tyłu. Fak, zanim zmienię wszyscy już uciekną. No, ale nie mam wyboru. Rower do góry i w miarę szybko zmieniam koło. Spieszę się i nie dopompowałem koła odpowiednio i ostatnie kilometry jadę wolniej i uważam, żeby nie dobić i nie złapać kolejnego snake’a. Na mecie już komplet. Che pierwsza, Niewe pojechał Mega, a Radek wyprzedził mnie podczas zmiany koła.
Wydawało mi się, że tempo było dobre, ale znowu Che wsadziła mi prawie 40 minut. No cóż, widać tak już musi być. Jednak trasa super, twardo, pagórkowato, były podjazdy i fajne zjazdy.
Po dekoracji Che, dosyć szybko zwijamy się do domu. Wracamy długo opłotkami mijając Radom i Janki. Dzięki temu bez korków docieramy do Pruszkowa, a dalej do Wiktorowa.
Kategoria weekend, zawody


Dane wyjazdu:
74.65 km 0.00 km teren
04:36 h 16.23 km/h:
Maks. pr.:40.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Kopernik masujący się w pracy ;)

Piątek, 26 sierpnia 2011 · dodano: 01.09.2011 | Komentarze 6

Rano poleciałem do Centrum Nauk Kopernik odstać swoje za biletami. Mój starszy syn miał iść z dziadkami. Będą 1,5 godziny przed otwarciem byłem 30 w kolejce. Przed otwarciem kas zostałem zmieniony przez zainteresowanych i pognałem do roboty.
Tutaj 8 godzinne milczenie ;)
Po robocie ustawiłem się ze swym synem na Masę Krytyczną. Młody miał dojechać do mnie do pracy, ale miał obsówkę po Koperniku i ja wyjechałem naprzeciw niemu. W połowie drogi mało nie wpadliśmy na siebie.
Na Masę docieramy prawie 30 minut po czasie, ale oni też mieli obsówkę i dopiero ruszali. Na miejscu spotykamy Szwagra Norberta również z synem.
Masa jedzie na Pragę w kierunku Szwagrów, którzy odbijają do siebie. Kacper chce jechać dalej. Docieramy do Mostu Gdańskiego, skąd mamy blisko do domu, ale Kacper chce jechać dalej. W końcu kończymy całą masę.
Potem wzdłuż Wisły do Podleśnej i do domu.
Całkiem fajny dzień, spędzony z synem na rowerze ;)
Kategoria praca


Dane wyjazdu:
28.13 km 0.00 km teren
01:31 h 18.55 km/h:
Maks. pr.:38.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

znowu żarcie zamiast jeżdżenia

Czwartek, 25 sierpnia 2011 · dodano: 26.08.2011 | Komentarze 3

Rano do pracy. Po południu ustawka z Niewe. Był ambitny plan Zegrze i tak dalej.
Jednak yebana pogoda zesrała się i wszystko rozqurwiła dla Szatana.
Na żadnej prognozie nie było deszczu, a jak chciałem wyjść z roboty to lunęło.
Niewe już czeka. Przestało trochę padać więc w pedał.
Niewe siedzi pod parasolem z piwkiem. Dosiadam się i zaczynamy dumać co dalej. Deszcz zaczął znowu lać.
Na łączach pojawiła się Che, która nadal chciała jechać nad Zegrze ;) Została jednak szybko zbanowana i ostatecznie jedziemy na
Barską na pizzę. Che dociera z koleżanką Izką. Siedzimy i jemy dobre dwie godziny i cały czas pada. Przed 19 rozjeżdżamy się. Oni w kierunku Bemowa, ja jadę do mamy po samochód.
Kategoria praca


Dane wyjazdu:
16.39 km 0.00 km teren
00:44 h 22.35 km/h:
Maks. pr.:39.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

praca

Środa, 24 sierpnia 2011 · dodano: 25.08.2011 | Komentarze 0

Kolejny wyczyn, czyli udało się przeżyć 8h na zakładzie ;)
Kategoria praca


Dane wyjazdu:
50.08 km 0.00 km teren
02:32 h 19.77 km/h:
Maks. pr.:40.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

praca plus burzysyn

Wtorek, 23 sierpnia 2011 · dodano: 24.08.2011 | Komentarze 0

Do pracy i z pracy standard.
Wieczorem wypad z synem na miasto. Na początku pokazałem mu moją drogę do pracy (żeby wiedział jak ma jechać sam), a potem przez Pola Mokotowskie nad Wisłę.
Powrót Gwiaździstą do domu.
Kategoria praca


Dane wyjazdu:
16.34 km 0.00 km teren
00:45 h 21.79 km/h:
Maks. pr.:34.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

praca

Poniedziałek, 22 sierpnia 2011 · dodano: 24.08.2011 | Komentarze 0

Do pracy standardowo.
Z pracy jechałem chodnikiem. Chodnik wjechał na przystanek, a ja na nim. Na przystanek właśnie wjeżdżał autobus, który mnie obtrąbił. Z racji tego, że nie wiedziałem za co, uprzejmie zatrzymałem się i wygarnąłem kierowcy co o nim myślę, w obecności całego autobusu ;)
Kategoria praca


Dane wyjazdu:
109.00 km 60.00 km teren
04:45 h 22.95 km/h:
Maks. pr.:41.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

szybka setka

Niedziela, 21 sierpnia 2011 · dodano: 24.08.2011 | Komentarze 1

Miało być fajnie i gwarno, a wyszło jak zwykle.
Z wielkich zapowiedzi na placu boju zostałem ja i Niewe.
Miało być w lewo, a było w prawo. Zamiast Niewe do mnie, ja lecę do Niewego. Spotykam go pod bramą, jak brandzluje się z czymś. Lecimy przez błotny KPN do NDM. Przez Wisłę na drugą stronę i dalej w kierunku wałów na Dębe. Wały przelatujemy w szybkim tempie. Za zaporą natrafiamy na jakiś festyn. Robimy piwko i lecimy dalej. Nie ujeżdżamy daleko bo zachęcający napis skierował nas do baru nad samym zalewem. Tam czekamy długooo na michę, umilając sobie czas widokami różnej maści kobiet i muskularnych, bezszyjnych, wytatuowanych typów, chlejącyh gorzałę w słońcu.
Dalej w korku przez Zegrze do Nieporętu. Tam kanałkiem na Bródno i dalej Grotem do W-wy. Pod mostem roztaję się z Niewe, który pędzi na niecodzienne spotkanie Che.
W końcu coś pojeździliśmy i coś poczułem w nogach.
Kategoria weekend


stat4u