Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Goro z miasteczka Warszawa - Bemowo. Mam przejechane 34282.31 kilometrów w tym 6969.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.64 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.
2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl 2010 button stats bikestats.pl 2009 button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Goro.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w kategorii

weekend

Dystans całkowity:10856.42 km (w terenie 4072.00 km; 37.51%)
Czas w ruchu:514:07
Średnia prędkość:21.12 km/h
Maksymalna prędkość:70.00 km/h
Liczba aktywności:158
Średnio na aktywność:68.71 km i 3h 15m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
95.57 km 0.00 km teren
03:58 h 24.09 km/h:
Maks. pr.:45.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

kolejna asfaltowa pętla

Niedziela, 7 kwietnia 2013 · dodano: 28.04.2013 | Komentarze 0

To co zrobiliśmy miesiąc temu, musimy powtórzyć bo:
- tym razem Janek chce
- cały czas jest zima i pozostają tylko asfalty.
Ustawiam się z rzeczonym Jankiem i Jedziemy do Domu Złego.
Szybki serwis, mała reorganizacja i z Niewe i Che ruszamy w znaną nam trasę. Jest tylko jedna mała różnica - mniej wieje. Jedzie się naprawdę zacnie ;)
Jest cieplej, do tego stopnia, że pod sklepem stoimy bardzo długo, delektując się izobronikiem.
Powrót do Domu Złego, gdzie a już kończę swoją drogę. Janek wraca. Ja wołam wóz techniczny ;)
Poniżej mapka
Kategoria weekend


Dane wyjazdu:
111.20 km 5.00 km teren
05:04 h 21.95 km/h:
Maks. pr.:37.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

SIŁA !!!!!

Niedziela, 3 marca 2013 · dodano: 04.03.2013 | Komentarze 7

Trza było dużo siły, bo wiało przeokrutnie.
W zeszłym tygodniu nie wyszło. W tym tygodniu ustawka w Domu Złym. Miała być asfaltowa pętla kole 50 km. Ruszam z domu o 10. Jadę Warszawską, bo w lesie syf. Nie wiem na co liczyłem, ale dojazd masakra. Prędkości rzędu 18-20 km/h i zero ruchu. Myślałem, że może jakiś traktor, albo inny zawalidroga pomoże mi dojechać. Niestety - sam musiałem walczyć. Potem okazało się, że mijał mnie Rooter, co oznajmił SMS-em ;)
W Domu Złym prawie już gotowi. Miał być z nami jeszcze Scrubby, ale wymiękł ;(Niewe zdejmuje jeszcze kolce, a Che dmucha se w kółka. Ja też zrobiłem szybki serwis siodełka, bo piszczało jak cholera. Ja też se jeszcze dmuchłem w kółka i bez większych ceregieli ruszyliśmy w kierunku Szklarskiej Poręby (czyt. Żelazowa Wola ;)
Dmuchało przeokrutnie. Tempo poniżej 20 km/h. Jednak słońce i dobre humory powodowały, że jakoś kilometry uciekały nam. Plan w swojej prostocie był genialny. Powrót zapowiada się iście epicki, to znaczy z totalnym wiatrem w plecy ;)
Takie pchanie pod wiatr szybko wyssało z nas siły. Trza było szukać sklepu, gdzie posililiśmy się kiełbasą, drożdżówką i piwkiem. Szybko robi się zimno wiec jedziemy dalej. Żelazową Wolę w końcu osiągnęliśmy i szybko udaliśmy się w drogę powrotną. Zmiana jazdy radykalna. Tempo szybko wzrosło. W związku z faktem, iż pora robiła się już mocno popołudniowa, zaczynam pilić na szybki powrót. Omijając główne drogi wracamy prawie tak samo jak przyjechaliśmy. Odstawiam Niewe i Che w Domu Złym i dalej lecę Warszawską do domu. Tutaj pobijam chyba wszelkie rekordy średniej prędkości. Do Babic docieram w coś około 25 minut ze średnią prędkością około 35 km/h ;) W domu jestem po 40 minutach ;)
Pierwsza setka w tym roku. Nie ukrywał, że się zmachałem solidnie. W ten sposób zaczynamy przygotowania do nadchodzącego Harpa, bo nasz kondycja jest w dalekiej, czarnej dupie ;)

Kategoria weekend


Dane wyjazdu:
60.80 km 45.00 km teren
03:19 h 18.33 km/h:
Maks. pr.:30.00 km/h
Temperatura:-4.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

w końcu coś u mnie dupnęło ;)

Niedziela, 17 lutego 2013 · dodano: 20.02.2013 | Komentarze 3

W końcu udało się ustawić z Niewe. Dawno nie jeździliśmy. Zima mi się już znudziła i czekam na wiosnę ;(
Plany były ambitne. Zbiórka pod Hutą, potem przejazd do Jabłonnej i objazd maratonu zimowego Mazovii. Jednak życie pokazało, że plany są po to, aby je zmieniać. Jak już byłem gotowy do wyjścia, zadzwonił telefon. Pomyślałem – i tyle z jeżdżenia. Jednak Niewe zakomunikował, że dopiero wstał, więc jest obsuwa. Niewiele myśląc, olałem Mazovię i obrałem kierunek na Dom Zły. Potem się zobaczy co dalej. W międzyczasie próbowałem jeszcze zaktywizować Rootera, ale nie udało się ;(

Asfalty suche. W lesie zmrożony śnieg. Trochę ślisko, ale da się jechać. Jak zwykle przez Klaudyn do Lipkowa. Dalej Traktem Królewskim (od stu lat w remoncie) do Wiktorowa. Szło mi całkiem nieźle dopóki ……. Przed samym Wiktorowem, widząc już asfalt, jadąc oblodzoną drogą gruntową, przednie koło postanowiło zmienić swoją trajektorię. Skutek był taki, że obaliłem się na prawa stronę, opierając cały mój ciężar (niemały) na prawym pułdupku. Tak pier…nąłem, że zobaczyłem gwiazdki. Do tego prędkość wytrącałem jeszcze przez jakieś 3 metry szlifu, a rower odjechał ode mnie na prawym rogu też jeszcze kilka metrów. Wstałem. Dupa trochę boli. Moje biskupie ciuchy lekko brudne, ale całe. Pozbierałem się, kolejnych kilka metrów przespacerowałem się jak baletmistrz po lodzie i dalej asfalcikiem zajechałem pod Dom Zły.

Państwa CheNiewe zastałem w dobrej kondycji i w świetnych humorach. Pogadalim i po nawet nie wygórowanym czasie wyszlim na rowery. Plan był taki, żeby zrobić pętlę po KPN i skończyć gdzieś na wysokość Łomianek. Pojeździliśmy palcem po mapie i ruszyliśmy do lasu. Trasa przyjemna. Sporo zmarzniętego śniegu. Na szczęście mało lodu - moja dupa mogła by już tego nie wytrzymać.

W związku z faktem, iż cały czas towarzyszył nam mróz (3-4 stopnie poniżej zera) po jakimś czasie czuć było ręce i nogi. W tym momencie obraliśmy za cel Mały Biały Domek. Niestety lokal nieczynny. Musieliśmy obrać inny cel, bo bez grzańca ani rusz dalej. Padło na Przystanek Młociny, gdzie dotarliśmy całkiem sprawnie przez Jankowe single, gdzie właśnie rozgrywany był jakiś wyścig na orientację na biegówkach. Przyznam się szczerze, że tyle lat jeżdżę w tych okolicach, ale do tego przystanku nigdy nie trafiłem. Lokal całkiem fajny. Popiliśmy piwa, grzańca piwnego i grzańca winnego, zjedliśmy pierogi i inne naczosy. Niestety czas szybko płynął i trza było wracać. Kawałek jeszcze pojechaliśmy razem i ja odbiłem na Bemowo. O dziwo w tym momencie straciłem cały power. Nogi jak dwa balasy nie chciały w ogóle kręcić. Dupa bolała, nogi bolały więc końcówka w męczarniach.

W domu, jak ostygłem to zastygłem. Nie mogłem stawać na prawą nogę, nie mówiąc o zmianie pozycji z lewego na prawy półdupek. Dzięki temu resztę dnia spędziłem leżąc i będąc na usługach żony ;) Na szczęście po wysmarowaniu się jakimś tam żelem, rano jeszcze bolało, ale byłem w miarę na chodzie.

Kategoria weekend


Dane wyjazdu:
51.61 km 10.00 km teren
02:24 h 21.50 km/h:
Maks. pr.:42.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

koniec jazdy w tym roku

Poniedziałek, 31 grudnia 2012 · dodano: 31.12.2012 | Komentarze 4

Trza się w końcu ruszyć po świętach. Udało się ustawić z Niewe i z Rooterem. Miejsc zbiórki - połowa drogi czyli Lipków.
Dzień wcześniej Niewe dopytywał się, czy w lesie jest lód. Zapewniałem go, że nie ma. Tam gdzie ja byłem w lesie lodu nie było. Jednak pierwsze metry pokazały, że wszelkie ścieżki, gdzie chodzili ludzie, bądź jechał samochód pokryte są żywym lodem ;)
W zwiazku z powyższym do Klaudyna jadę asfaltem. Słońce świeci, suchy asfalt jedzie się OK. Dalej jakoś daje radę jechać lasem. Jednak końcówka, tuż przed Lipkowem to istne lodowisko. Trochę jadę lasem, jednak część drogi muszę prowadzić.
Na miejscu czekam z 15 minut na resztę. Okazało się, że oni też walczyli z lodem ;)
Po spotkaniu ustalamy, że dzisiaj jazda po lesie nie ma sensu. Mamy suchy asfalt, więc jedziemy .........Pod Rurę ;)
Lecimy przez Izabelin i Laski. Później odbijamy na Most Północny, co by rozdziewiczyć nowego DDR-a, a wygląda on tak:
rozdziewiczony DDR © Goro

Dalej Modlińską do Jagiellońskiej i przez most Gdański Pod Rurę na jednego ;) Na tyle było ciepło, że to jedno zrobiliśmy na zewnątrz ;)
Później już Rooter miał niedoczas i najkrótszą drogą na Bemowo, gdzie ja się zwróciłem ku domowi, a reszta pojechała do siebie.

Koniec roku, 6 tys przejechane ;) W nowym roku liczę, że będzie więcej ze względu
na dłuższy dojazd do roboty od maja 2013. Nic nie zakładam i na nic nie liczę więcej bo to nie ma sensu ;)
Kategoria weekend


Dane wyjazdu:
43.36 km 35.00 km teren
02:05 h 20.81 km/h:
Maks. pr.:30.00 km/h
Temperatura:-9.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

koniec świata .........

Niedziela, 9 grudnia 2012 · dodano: 10.12.2012 | Komentarze 0

się zbliża, bo to ja musiałem wyciągać Niewe na rower !!!!!!!!
Wstępnie się umówiliśmy na niedzielę w tygodniu.
W sobotę jeszcze dzwonił do mnie i się upewniał.
W niedzielę spory mróz, ale słońce świeci i nie pada. Rodzina powoli idzie spać, więc mam przysłowiowe 2 godziny na rower. Za telefon i słyszę lekki opór i wątpliwości. Byłem jednak twardy i nieustępliwy. Ustawka za godzinę w Lipkowie i dalej się zobaczy.
Ubieram się trochę cieplej, bo za oknem kole -10 stopni.
Ruszam w drogę. Po chwili robi mi się ciepło, a nawet za gorąco. Będąc prawie na miejscu dzwonił już Niewe.

Z Lipkowa ruszyliśmy niebieskim do Truskawia. Potem lasem do Sierakowa i przez Izabelin dojechaliśmy do drogi znanej mi. Tutaj się roztaliśmy bo zimno i głodno.

Wracałem lekko na około przez Janów i lasek bemowski inaczej niż zwykle, bo wylądowałem na Kocjana.

Dwie godziny w tej temperaturze i dałem radę ;) Nogi zmarznięte, ale reszta całkiem spoko. Fajnie tak sobie po lesie polatać. Mina sąsiada jak wróciłem bezcenna ;)
Kategoria weekend


Dane wyjazdu:
43.52 km 35.00 km teren
02:03 h 21.23 km/h:
Maks. pr.:36.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

KPN alone

Niedziela, 2 grudnia 2012 · dodano: 03.12.2012 | Komentarze 0

Rodzina śpi, więc mam dwie godziny luzu.
Pogoda w miarę OK, około 1 stopnia, więc wciskam się w obciski i lecę do lasu.
Przez Klaudyn do Lipkowa, potem niebieskim do Truskawia. Myślałem, ze wszystko zamarzło, ale sporo jeszcze błota. Z Truskawia na około do Sierakowa i dalej czarnym do Łomianek. Przez single i Żoliborz na Bemowo. Pod koniec robiło się już chłodno. Jazda non-stop, tak dla zdrowotności no i wyrobiłem się w limicie czasu ;)
Kategoria weekend


Dane wyjazdu:
40.30 km 30.00 km teren
01:39 h 24.42 km/h:
Maks. pr.:35.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

kurierka

Niedziela, 11 listopada 2012 · dodano: 22.11.2012 | Komentarze 8

Miałem coś do dostarczenia do Domu Złego. W związku z tym, kiedy najmłodszy szedł spać, wydzwoniłem Niewego i usłyszałem "nakoorviaj dla szatana - może odwieziemy Cię potem kawałek" ;)

Popędziłem lekko na około, przez Lipków, potem niebieskim do Mariewa i morderczą Lipową (chyba jej Lipowa???).

W Domu Złym zobaczyłem: zaspanego, wczorajszego Niewego i chorą, biedną Che. Pogadalim, wypilim browczyka i oczywiście o odwiezieniu nie było mowy ;)

Godzina zrobiła się późna i trzeba było jechać na niedzielny obiad. Zawinąłem się zurik i rozkopanym traktem, przez Lipków pognałem do doma.

O i tyle ;)
Kategoria weekend


Dane wyjazdu:
70.00 km 50.00 km teren
03:10 h 22.11 km/h:
Maks. pr.:42.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Szczepionka 2012

Niedziela, 4 listopada 2012 · dodano: 14.11.2012 | Komentarze 0

No i mój wpis znikł ;)
Wczoraj nadziergałem wpis, a dzisiaj go nie ma ;(
Najdziwniejsze, że jak wpisuję tytuł to został on zapamiętany.
Nie wiem o co chodzi.
Kilometry i czas z głowy, bo dane już skasowałem.
Jak będę miał wenę to może powtórzę ten wpis, choć nienawidzę pisać raz jeszcze ;(
Kategoria weekend


Dane wyjazdu:
16.10 km 0.00 km teren
00:42 h 23.00 km/h:
Maks. pr.:34.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

praca

Wtorek, 30 października 2012 · dodano: 13.11.2012 | Komentarze 0

Pewnie pojechałem do i wróciłem ;)
Kategoria praca, weekend


Dane wyjazdu:
85.56 km 30.00 km teren
03:41 h 23.23 km/h:
Maks. pr.:44.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

poimprezowy afterek ;)

Niedziela, 21 października 2012 · dodano: 13.11.2012 | Komentarze 1

Dodałem tylko kilometraż. Opis później.
Kategoria weekend


stat4u