Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Goro z miasteczka Warszawa - Bemowo. Mam przejechane 34282.31 kilometrów w tym 6969.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.64 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.
2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl 2010 button stats bikestats.pl 2009 button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Goro.bikestats.pl
Dane wyjazdu:
31.38 km 0.00 km teren
01:48 h 17.43 km/h:
Maks. pr.:33.00 km/h
Temperatura:-11.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

ZTM, nie rower

Piątek, 27 stycznia 2012 · dodano: 28.01.2012 | Komentarze 0

Dzień wcześniej wieczorem dowiedziałem się, że do pracy jadę sam i bez samochodu. W takim razie zostaje albo ZTM, albo ..... rower. Pomimo sprzeciwu wszystkich do pracy jadę na rowerze. Rano na dworze -11. Ubrałem się niewiele cieplej niż do tej pory i było OK.
O dziwo jadąc do pracy spotkałem kilku rowerzystów, ale pomimo to spojrzenia ludzi w samochodach i na przystankach - bezcenne.
Dodatkowo zauważyłem, jak daleko sięgają wpływu dozorców odśnieżających chodniki - sięgają do końca swojej posesji ;) Skutek taki, że część dróg jest odśnieżonych, a dalej, tam gdzie już nie moje, leży śnieg z lodem. Bez większych przygód docieram na miejsce.
W pracy olśniło mnie, że dzisiaj masa. Jest więc powód, aby wydłużyć powrót. Zagadałem nawet w tej sprawie do Niewe, ale nie pasowało mu ;(
Po pracy nadal -11. Jadę przez centrum pod kolumnę. jestem parę minut przed więc robię dwa kółka po starówce. Jednak zanim oni się wszyscy zgadają i ruszą, chowam się tam gdzie są ruchome schody. Jest ciepło i można rozgrzać palce - te na dole i na górze.
Prawie z 20 minutowym opóźnieniem masa rusza. Jest coś ponad 100 osób. Cisza, każdy skupia się na mrozie. W trakcie tej powolnej kawalkady przypominam sobie, że w zeszłym roku też byliśmy na masie w styczniu ;) Czyli taka mała tradycja. Szkoda, że nie mam córki bo ładne imię ;)
Po kilku km uciekam w swoją stronę bo mróz i niskie tempo daje we znaki.


Dane wyjazdu:
41.48 km 0.00 km teren
01:55 h 21.64 km/h:
Maks. pr.:39.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

mokro, ciemno, ale fajnie ;)

Czwartek, 12 stycznia 2012 · dodano: 23.01.2012 | Komentarze 2

Rano do pracy. Po pracy do Niewewowej pracy, w celu odzyskania tzw. czajnika, który garażuje u niego od wakacji. Oczywiście dostałem nie swój czajnik, ale sztuka jest sztuka ;) Na wyjazd zimowy jak znalazł.
Później Łomianki, gdzie karmię bydlaka i odbywam wizytę na poczcie, gdzie ponoszę porażkę w odbiorze listu, kierowanego nie do mnie.
Powrót w sporym deszczu na Bemowo.
Kategoria praca


Dane wyjazdu:
73.02 km 25.00 km teren
03:28 h 21.06 km/h:
Maks. pr.:33.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

jak biały człowiek

Czwartek, 5 stycznia 2012 · dodano: 09.01.2012 | Komentarze 5

Czwartek miał być rowerowy. Czwartek to początek długiego weekendu. W związku z tym umówiłem się z Niewe po pierwsze na rower, a po drugie na ... piwo, jak biały człowiek ;)
Rano wstałem i pogoda pod psem. Kontrolnie dzwonię do Niewe, czy dotarł do pracy na kołach. Okazuje się, że dotarł, więc i ja muszę. Ubieram się w białe i różowe i lecę na kołach do roboty.
Po drodze napotykam na dwa okazy. Nie jestem pewien na początku, ale okazuje się, że są to Hipek z Panią Hipkową. Zamieniamy kilka słów i kawałek pedałujemy razem.
Po przymusowych 8 godzinach powinien stawić się u mnie Niewe, jednak ma opóźnienie. Wyjeżdżam mu na przeciw. Dalej jedziemy na Bemowo, gdzie ja robię przepak, a Niewe jedzie do Bemola.
W Bemolu spędzamy miłe chwile, gdzie znajduje nas nie kto inny jak Che. Po "rozgrzewce" ruszamy w ciemne lasy i docieramy do Wiktorowa.
Tam czeka na nas Rooter i ciepła pizza.
Dalej, no cóż, tańce, hulanki, swawole i inne bijatyki ;)
Rano skoro świt 12 odwiedzam Rooterów i kole 14 ruszamy w drogę powrotną. Che i ja do domu, Niewe się przejechać. Jedziemy praktycznie cały czas terenem, gdzie jest mokro i błotniście. Niestety odczuwając skutki dnia poprzedniego zamulam na moim stary Szkocie przy dźwiękach telepoczących błotników.
W Łomiankach się żegnamy i odbijam do mego rodzinnego domu, gdzie muszę oporządzić trzodę.
Powrót asfaltem bez większych udziwnień. Dzięki temu rozruchowi skutki poprzedniej nocy złagodniały ;)
Wpis niestety jest z dupy bo z dwóch dni, ale nie chciało mi się spisywać i resetować licznika.
Kategoria weekend


Dane wyjazdu:
33.96 km 0.00 km teren
01:45 h 19.41 km/h:
Maks. pr.:33.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

last prezent

Piątek, 23 grudnia 2011 · dodano: 03.01.2012 | Komentarze 6

Pozostał mi ostatni prezent. Z premedytacją zakupiłem prezent z odbiorem osobistym na Służewcu, aby się poturlać na rowerze.
Przy okazji przetestowałem nowe obuwie zimowe.
Wniosek: może trochę mniej, ale i tak mi nogi zmarzły ;( Mam jeszcze do ustawienia bloki, ale szalu nie ma. Myślę, że to problem z krążeniem i pewnie cheevarowy BigFit coś tam za kilka stówek mógłby ten problem rozwiązać, ale na szczęście nie ma zimy.

W przeciwieństwie do Morsa mieszkamy w stolycy i chciałem dokręcić do 5k, ale mi się nie udało. Byłem ciotą i wymiękłem w święta ;(

Z racji tego, ze to ostatni wpis w 2011 to małe podsumowanie:
- towarzysko: poznanie zrytych osobników pt. Radek i Che, uaktywnienie rowerowo Rootera, utrata rowerowa Szwagra, rozpoznany na ulicy przez Hipka
- sportowo - całkiem niezły wynik w Mazovii i starty głównie na Giga, nowy biskupi sponsor
- rowerowo - za mało luźnych i długich wypadów, kilka razy musiałem odpuścić m.in Harpa
Liczę, że 2012 nie będzie gorszy i będzie przede wszystkim więcej przejechanych kaemów i mniej kilogramów masy własnej ;)
Kategoria weekend


Dane wyjazdu:
113.18 km 90.00 km teren
05:17 h 21.42 km/h:
Maks. pr.:38.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Pętlunia tralalunia ;)

Niedziela, 18 grudnia 2011 · dodano: 19.12.2011 | Komentarze 25

Ustalenia były takie - jeździmy w niedzielę od rana.
Ja po południu mam rodzinne wyjście więc mam czas do 15.
Zanim zacząłem się zbierać dostałem SMS-a od Niewe, żebym jednak tak wcześniej nie przyjeżdżał. No to się zebrałem trochę później i ruszyłem w stronę jaskini zła.
Poleciałem przez Klaudyn, Lipków i drogą p.poż nr 51, którą już opanowałem ;)
W Mariewie wykonałem kontrolny telefon, głupio myśląc, że Niewe i nieoczekiwanie przebywającego u niego Che wyjadą mi na przeciw, cobym nie musiał nakoorwiać pod wiatr i pod górkę. Oczywiście myliłem się i musiałem z Mariewa dymać do tej wsi na W.
Po postawieniu towarzystwa do pionu, bez większych ceregieli (w sensie tylko po jednym piwie) ruszyliśmy w kierunku NDM.
Jadąc cały czas badałem wiejący wiatr. Zgodnie z naszymi przypuszczeniami od NDM powinno wiać w plecy. Nasz przypuszczenia potwierdziły się. Po małym popasie ruszyliśmy wałem w kierunku Dębe i Zegrza.
Ten odcinek przelecieliśmy szybko i sprawienie bez zbędnych przystanków.
Jedynie Che zarzekała na swoje członki, które nie współpracowały z nią.
O dziwo bez piwa dojechaliśmy do W-wy. Jednak niska temperatura i wiejący wiatr nie sprzyjał na kontemplację przy piwku. Na Modlińskiej posilamy się w MC. Dodam, że Che na rozgrzewkę walnęła loda - takiego w wafelku, bez polewy ;)
Wszyscy Chy jedziemy na Bemowo (ja bo tam mieszkam, Niewe bo ma bliżej do siebie, a Che ..........bo musi dokręcić do stówki ;)
Na miejscu jestem niekoleżeński i spieprzam do domu bo właśnie minęła 15:15.
Reszta poszła do Bemola.
Fajny dzień tralaleń, fajne tereny treleleny no i ogólnie gites śwites ;)
Kategoria weekend


Dane wyjazdu:
20.00 km 0.00 km teren
01:00 h 20.00 km/h:
Maks. pr.:30.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

praca i serwis

Piątek, 16 grudnia 2011 · dodano: 19.12.2011 | Komentarze 0

Wpis z głowy, bo licznik nie działa w Skocie (się kabelki przetarły).
Do pracy z rana. Fajnie tak się poturlać z rańca.
Po pracy, jak zacząłem się zbierać zauważyłem, że zaczyna mocno dmuchać.
Jak wyszedłem okazało się, że dmucha, ale w plecy ;)
Podjechałem jeszcze do serwisu foto, oddać mój aparat.
No i to wszystko.
Kategoria praca


Dane wyjazdu:
32.14 km 0.00 km teren
01:36 h 20.09 km/h:
Maks. pr.:37.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Trening R4

Czwartek, 15 grudnia 2011 · dodano: 16.12.2011 | Komentarze 6

- Może byśmy coś pojeździli w tygodniu?
- jasne, oczywiście, siur
- kiedy?
- w czwartek
- ok, to jedziemy do roboty na rowerach i potem kręcimy
- super
- a gdzie?
- no może Ursynów, Kabaty, Powsin, może Jabłonna
- ok, to se pojeździmy
No i musiałem rano pedałować do roboty objuczony jak jakiś cammel.
Pogoda zajebista, ciepło, sucho, bezwietrznie.
Po robocie przyjechał do mnie Niewe.
- No to gdzie?
- muszę coś tam załatwić, to może po mieście
- no to OK, pola Mokotowskie, Trakt Królewski i potem się zobaczy
No i w ten sposób cały nasz plan poszedł się turlać ;)
Posnuliśmy się po mieście, na Nowym Świecie zjedliśmy jedną bułę, potem na Starówce drugą bułę (tym razem z pieczarkami), poczekaliśmy na przesyłkę od jednej rodzicielki i wylądowaliśmy gdzie ????????????????
POD RURĄ - no i zaczęliśmy trening:
- Rura 1
- no to Rura 2
- może ........ tak czekałem na na propozycję numer 3
- poszedłem do kibla, a na stole R4.
Tym sposobem plan treningowy wypełniony w pełni.
Bilans kalorii zdecydowanie na plusie.
Przy okazji obejrzeliśmy mecz w towarzystwie kilkudziesięciu różnego rodzaju chłopa.
Dziarsko wróciliśmy na Bemowo, gdzie ja poleciałem doma, a Niewe poleciał jak zwykle w ciemny las.
Kategoria praca


Dane wyjazdu:
63.73 km 40.00 km teren
02:56 h 21.73 km/h:
Maks. pr.:51.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

BTW - czyli wszystkim po drodze

Niedziela, 11 grudnia 2011 · dodano: 12.12.2011 | Komentarze 3

Ustawka z Rooterem i Niewe. Oni ze swojej wsi, ja im na przeciwko. Jadę do Lipkowa, a dalej pożarówką, na której się pogubiłem. Trochę się pokręciłem, sarny przestraszyłem i wróciłem na główną. W międzyczasie jeden z drugim już się do mnie dobijali bo się lekko opóźniłem. W końcu styknęliśmy się kole Mariewa. Plan był taki, żeby odstawić Rootera na Bródno i po drodze zgarnąć Che z treningu. Jedziemy przez Lipków, Sieraków do Łomianek, gdzie łapię snake'a. W między czasie znajduje się Rooter, który lekko się pogubił, bo lekko odstał od nas. Po zmienie lecimy Jankowym singlem przez Młociny i wypadamy pod mostem Północnym. Tutaj zapada decyzja, że jedziemy Pod rurę na jedno głębsze, gdzie będzie punkt zborny z Che.
Po krótkiej biesiadzie Rooter jedzie na Bródno, a ja jestem odwożony przez Che i Niewe na Bemowo.
Całkiem sporo terenu jak na podmiejskie kręcenie ;)
Kategoria weekend


Dane wyjazdu:
54.75 km 25.00 km teren
02:36 h 21.06 km/h:
Maks. pr.:38.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

spaślak came back ;)

Sobota, 3 grudnia 2011 · dodano: 05.12.2011 | Komentarze 3

Od ostatniego maratonu w Łomiankach nie jeździłem nigdzie dalej, mocniej, szybciej. Jazdy raz w tygodniu w weekend chyba są nie wystarczające bo tym razem odczułem totalny spadek formy.
Ustawiłem się z Rooterem. Dojechałem do niego na kołach. Spokojnie, po asfalcie - luzik. Rooter wskoczył w trykot i poszliśmy w las. Niby fajnie, pogoda spoko, ale jedna górka, druga i w pewnym momencie zaczął mi uciekać. Co jest grane?
Na pewno jedno trzeba przyznać, że Rooter wyrobił się nieźle. Popiernicza po tych lasach jak przecinak. Miejscami mi tchu brakowało, a i nogi zapiekły.
Dziwne uczucie, jak w głowie jest niby jeszcze moc z jesieni, a organizm oświadcza, że dupa, lipa, masakra, the end.
Z braku czasu szybko musieliśmy się rozstać w Truskawiu. Wróciłem przez Lipków, Klaudyn i dalej na Bemowo.
Wieczorem, będąc w tzw. gościach wszedłem na wagę (swojej nie posiadam). Pięć pieprzonych kg więcej. Kuźwa jak to szybko gówno wraca ;)
W związku z tym trzeba chyba jakąś dietę wrzucić, więcej jeździć, biegać......
Wiem, że zaraz znajdzie się milion mądrych w tym temacie, więc wszelkie porady w tym temacie mile widziane ;)
Ktoś mnie kiedyś nazwał spaślakiem na BS no i rzeczywiście tak jest ;)
Do roboty Goro, koniec opierdalania się, nie ma lipy, siła !!!!!!!!!!
Kategoria weekend


Dane wyjazdu:
61.37 km 30.00 km teren
03:09 h 19.48 km/h:
Maks. pr.:35.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

takie tam tu i tam

Niedziela, 20 listopada 2011 · dodano: 05.12.2011 | Komentarze 0

Tym razem ustawiłem się z Jankiem, z którym wyjechaliśmy z Bemowa i leniwie toczyliśmy się w kierunku KPN. Janek pokazał mi bielańskie tereny, których nie znałem, choć mieszkam w tych okolicach od lat. Potem przez Łomianki dojechaliśmy do Sierakowa. Mając jeszcze trochę czasu pokręciliśmy się po okolicy i w Truskawiu się rozstaliśmy. Janek pojechał do rodziców, a ja do Niewego. Po krótkiej konsultacji i koordynacji z Che ruszyliśmy na Bemowo do Bemola. Niewe pokazał mi swoją słynną pożarówkę, którą zazwyczaj wraca do domu. Jak się później okazało tym razem też wracał, ale korzeń go pokonał ;)
W Bemolu poznaliśmy Gonię, którą jak się później okazało Che już znała ;)
Sama Che dojechała trochę później.
Po spożyciu jedynie dwóch, w związku ze złożoną rodzinną deklaracją, musiałem uciekać. Niewe i Che zostali, a jak to się skończyło można czytać tutaj ;)
Kolejny raz jeżdżenia mało - posezonowa regeneracja trwa.
Kategoria weekend


stat4u